Pepito i Borys

To prawdziwe psy z krwi i kości. Borys to ten szary sznaucer, trafił do naszego domu jako szczeniak. Pepito przybłąkał się kilka lat później. Borys od małego wykazywał się ogromną wrażliwością i delikatnością. Często wzdychał, popadał w zadumę. Pepito natomiast swoją energią i temperamentem wywrócił nasze życie do góry nogami. Nigdy nie sądziłam, że tak różne charaktery mogą ze sobą zbudować tak silną i piękną relację. Obserwowanie jak rozwija się ich przyjaźń, jak uczą się od siebie i zmieniają pod swoim wpływem, było i jest bardzo inspirującym doświadczeniem.

Dorota Piekarczyk

Zawodowo jestem psychologiem i coachem. Zajmuję się rozwijaniem ludzi i organizacji. Od wielu lat zgłębiam psychoterapeutyczne i coachingowe wykorzystanie pracy z ciałem. Pisanie towarzyszy mi od zawsze jako narzędzie refleksji, zebrania myśli. Kiedy piszę, uspokajam się. Historie te zaczęły powstawać w szczególnym momencie mojego życia. Przeżyłam osobistą stratę, po której czułam smutek i pustkę. Zaczęłam dla zajęcia myśli obserwować moje psy i zapisywać rodzące się opowieści. Czułam jak krzepiąco działa na mnie bycie w świecie Pepita i Borysa. Jak w nim odpoczywam i nabieram zdrowego dystansu. Jak odradza się mój optymizm.

Zapraszam Was zatem do świata Pepita i Borysa!

Pepito i Borys

To prawdziwe psy z krwi i kości. Borys to ten szary sznaucer, trafił do naszego domu jako szczeniak. Pepito przybłąkał się kilka lat później. Borys od małego wykazywał się ogromną wrażliwością i delikatnością. Często wzdychał, popadał w zadumę. Pepito natomiast swoją energią i temperamentem wywrócił nasze życie do góry nogami. Nigdy nie sądziłam, że tak różne charaktery mogą ze sobą zbudować tak silną i piękną relację. Obserwowanie jak rozwija się ich przyjaźń, jak uczą się od siebie i zmieniają pod swoim wpływem, było i jest bardzo inspirującym doświadczeniem.

Dorota Piekarczyk

Zawodowo jestem psychologiem i coachem. Zajmuję się rozwijaniem ludzi i organizacji. Od wielu lat zgłębiam psychoterapeutyczne i coachingowe wykorzystanie pracy z ciałem. Pisanie towarzyszy mi od zawsze jako narzędzie refleksji, zebrania myśli. Kiedy piszę, uspokajam się. Historie te zaczęły powstawać w szczególnym momencie mojego życia. Przeżyłam osobistą stratę, po której czułam smutek i pustkę. Zaczęłam dla zajęcia myśli obserwować moje psy i zapisywać rodzące się opowieści. Czułam jak krzepiąco działa na mnie bycie w świecie Pepita i Borysa. Jak w nim odpoczywam i nabieram zdrowego dystansu. Jak odradza się mój optymizm.

Zapraszam Was zatem do świata Pepita i Borysa!

Zapisz się do newslettera

Chcesz być na bieżąco z historiami o Pepito i Borysie? Gdy pojawi się nowa opowieść, dostaniesz powiadomienie na swoją skrzynkę email.